Zmiany są potrzebne.
Inaczej traci się coś z życia.
Słaby tytuł, co?
To nawet lepiej. Przyda się pewne zrównoważenie po ostatnim wpisie, który miał dwukrotnie więcej wyświetlań niż zazwyczaj. Ktoś bawił się chyba F5. Przyznać się. Nie zabiję. Bez tortur.
Z czym kojarzą Ci się zmiany?
To jedyne pytanie, które w przejrzysty sposób określa jaką jesteś osobą. Zastanów się. Mi się nie spieszy. Poczekam.
Jeśli znasz już odpowiedź, nic nie stoi na przeszkodzie abyś czytał dalej.
Mam nadzieję czytelniku, że nie zasugerowałeś się tytułem, który miał za zadanie zwieść Cię całkowicie i sprawdzić w jakim stopniu myślisz samodzielnie. Chciałem dowiedzieć się jaka jest granica kitu, który mogę Ci wcisnąć. I co? Udało się?
Dobra, test na bycie czytelnikiem bloga zakończony.
I wiesz co? Zmiany. Zmiany są potrzebne.
Większość ludzi boi się zmian. Żyje w poczuciu negatywnych konsekwencji, które za sobą niosą. Nie chcą aby się pogorszyło. Przyzwyczaili się do stanu rzeczy, który jest obecnie. Nawet jeśli jest nie najlepiej, to lepiej nic nie robić, bo może być tylko gorzej. Każde odejście od poziomu względnego bezpieczeństwa nie jest pożądane, lecz przyjmowane z niechęcią, wrogością lub paniką. Zmiany prowadzą do zachwiania poczucia bezpieczeństwa. Przykład Facebooka idealnie to obrazuje – tuż po zmianie layoutu rozległy się krzyki że do dupy, mało komfortowy i brzydki. Teraz jakoś nikt na niego nie narzeka. Kwestia przyzwyczajenia. To samo zrobiło Youtube, widzowie nie odeszli – dostosowali się. Obyło się bez rozlewu krwi. Wyłącznie parę połamanych osób w szpitalu. Ludzie z Facebooka i Ci z YouTube nie bali się zmian. Nie ugieli się pod presją odbiorców ich usług. Wiedzieli, że są to dobre zmiany. Dobre i potrzebne, które należało wykonać.
Tak samo osławiona przez wszystkich ACTA, której treści w całości nie znał nikt. Ktoś rzucił hasło, że te zmiany są złe. Poszło lawinowo. Boimy się decyzji, które całkowicie wywrócą nasz dotychczasowy świat. Tylko głupcy widzą w zmianach coś złego. Oni już dawno zatrzymali się w miejscu i skończyli swoje życie.
Nie dostrzegają tego, że zmiany są jednak potrzebne. Nie czyniąc ich popadamy w jakiegoś rodzaju stagnację. Nie rozwijamy się, nie zyskujemy niczego nowego. Następuje powolne zahamowanie.
Nie dokonujemy zmian - boimy się, że coś stracimy – lecz ich nie czyniąc, nic nowego także nie zyskujemy. Ludzie, którzy wprowadzają zmiany w swoim życiu ciągle się rozwijają. Tracą coś z życia osoby, które nie potrafią myśleć o przyszłym tygodniu, miesiącu, roku lub latach. W końcu, gdy próbują coś zmienić, zabierają się do tego zbyt ostrożnie, czyniąc to na zbyt małą skale. Trudno podejmuje się takie decyzje.
Żaden człowiek nie osiąga najwyższych celów, gdy nie widzi potrzeby podejmowania trudnych decyzji. Nie spełnia marzeń. Żyje często w jakimś zapuszczonym miejscu, w starej kamienicy, w małym mieszkaniu, w rozsypującym się pokoju. On nie widzi możliwości aby coś zmienić. Sądzi, że to niemożliwe. Najłatwiejsze usprawiedliwienie.
Liczymy, że ktoś zmieni coś za nas - szczęście spadnie z nieba, kieszenie napchają się pieniędzmi, ideał zaprosi nas na randkę a szef da podwyżkę bez żadnego powodu.
Oczekujemy zmian, lecz nic nie czynimy aby te oczekiwania się spełniły. Cholera, jak można od kogoś wymagać, że powinien pomóc nam spełnić nasze cele. Największą satysfakcje daje osiągnięcie coś samodzielnie, polegając na sobie. Nie znajdziesz pewniejszej osoby od siebie, dlatego należy polegać na swoich umiejętnościach. Naprawdę.
To nawet lepiej. Przyda się pewne zrównoważenie po ostatnim wpisie, który miał dwukrotnie więcej wyświetlań niż zazwyczaj. Ktoś bawił się chyba F5. Przyznać się. Nie zabiję. Bez tortur.
Z czym kojarzą Ci się zmiany?
To jedyne pytanie, które w przejrzysty sposób określa jaką jesteś osobą. Zastanów się. Mi się nie spieszy. Poczekam.
Jeśli znasz już odpowiedź, nic nie stoi na przeszkodzie abyś czytał dalej.
Mam nadzieję czytelniku, że nie zasugerowałeś się tytułem, który miał za zadanie zwieść Cię całkowicie i sprawdzić w jakim stopniu myślisz samodzielnie. Chciałem dowiedzieć się jaka jest granica kitu, który mogę Ci wcisnąć. I co? Udało się?
Dobra, test na bycie czytelnikiem bloga zakończony.
I wiesz co? Zmiany. Zmiany są potrzebne.
Większość ludzi boi się zmian. Żyje w poczuciu negatywnych konsekwencji, które za sobą niosą. Nie chcą aby się pogorszyło. Przyzwyczaili się do stanu rzeczy, który jest obecnie. Nawet jeśli jest nie najlepiej, to lepiej nic nie robić, bo może być tylko gorzej. Każde odejście od poziomu względnego bezpieczeństwa nie jest pożądane, lecz przyjmowane z niechęcią, wrogością lub paniką. Zmiany prowadzą do zachwiania poczucia bezpieczeństwa. Przykład Facebooka idealnie to obrazuje – tuż po zmianie layoutu rozległy się krzyki że do dupy, mało komfortowy i brzydki. Teraz jakoś nikt na niego nie narzeka. Kwestia przyzwyczajenia. To samo zrobiło Youtube, widzowie nie odeszli – dostosowali się. Obyło się bez rozlewu krwi. Wyłącznie parę połamanych osób w szpitalu. Ludzie z Facebooka i Ci z YouTube nie bali się zmian. Nie ugieli się pod presją odbiorców ich usług. Wiedzieli, że są to dobre zmiany. Dobre i potrzebne, które należało wykonać.
Tak samo osławiona przez wszystkich ACTA, której treści w całości nie znał nikt. Ktoś rzucił hasło, że te zmiany są złe. Poszło lawinowo. Boimy się decyzji, które całkowicie wywrócą nasz dotychczasowy świat. Tylko głupcy widzą w zmianach coś złego. Oni już dawno zatrzymali się w miejscu i skończyli swoje życie.
Nie dostrzegają tego, że zmiany są jednak potrzebne. Nie czyniąc ich popadamy w jakiegoś rodzaju stagnację. Nie rozwijamy się, nie zyskujemy niczego nowego. Następuje powolne zahamowanie.
Nie dokonujemy zmian - boimy się, że coś stracimy – lecz ich nie czyniąc, nic nowego także nie zyskujemy. Ludzie, którzy wprowadzają zmiany w swoim życiu ciągle się rozwijają. Tracą coś z życia osoby, które nie potrafią myśleć o przyszłym tygodniu, miesiącu, roku lub latach. W końcu, gdy próbują coś zmienić, zabierają się do tego zbyt ostrożnie, czyniąc to na zbyt małą skale. Trudno podejmuje się takie decyzje.
Żaden człowiek nie osiąga najwyższych celów, gdy nie widzi potrzeby podejmowania trudnych decyzji. Nie spełnia marzeń. Żyje często w jakimś zapuszczonym miejscu, w starej kamienicy, w małym mieszkaniu, w rozsypującym się pokoju. On nie widzi możliwości aby coś zmienić. Sądzi, że to niemożliwe. Najłatwiejsze usprawiedliwienie.
Liczymy, że ktoś zmieni coś za nas - szczęście spadnie z nieba, kieszenie napchają się pieniędzmi, ideał zaprosi nas na randkę a szef da podwyżkę bez żadnego powodu.
Oczekujemy zmian, lecz nic nie czynimy aby te oczekiwania się spełniły. Cholera, jak można od kogoś wymagać, że powinien pomóc nam spełnić nasze cele. Największą satysfakcje daje osiągnięcie coś samodzielnie, polegając na sobie. Nie znajdziesz pewniejszej osoby od siebie, dlatego należy polegać na swoich umiejętnościach. Naprawdę.
Nie
zmieniajmy się tylko po to, aby zadowalać innych. Takie zmiany i tak w końcu
zakończą się niepowodzeniem, bo działanie wbrew sobie do niczego nie prowadzi.
Nie oznacza to jednak, że uważam osoby, której boją się zmian i zadowalają się obowiązującym stanem rzeczy za gorsze. Nie, one po prostu nie potrafią uzmysłowić sobie swoich możliwości, potencjału, siły i wartości. Większą uwagę skupiają na innych, zamiast skupić się na sobie.
Zmiany są potrzebne – zmiany w waszym życiu.
Nie oznacza to jednak, że uważam osoby, której boją się zmian i zadowalają się obowiązującym stanem rzeczy za gorsze. Nie, one po prostu nie potrafią uzmysłowić sobie swoich możliwości, potencjału, siły i wartości. Większą uwagę skupiają na innych, zamiast skupić się na sobie.
Zmiany są potrzebne – zmiany w waszym życiu.
Tekst pochodzi z Mrocznych Archiwów.
Posty
0 komentarze :
Masz zdanie, to je wypowiedz. Jak głupie, to najwyżej skasuję.