Czasami trzeba sobie przekląć.

niedziela, sierpnia 02, 2015 Unknown 0 Comments



Bo nic nie wyraża więcej emocji niż to magiczne słowo.


Codziennie otwieram swój tajemny pamiętnik i zapisuję kolejne rzeczy, które ktoś mądry uznał za niestosowne. Tłum to podchwycił i od tego momentu zaczął przypuszczać ataki na ludzi nie chcącym podporządkować się nowym zasadom lub nie widzącym nic złego w swoim zachowaniu. Ostatnio uczepili się jakiegoś dentysty, bo zabił lwa będącego jednym z bossów w afrykańskim rezerwacie. A przecież tak nie można. Przecież Pan lew to zwierzę, a na zwierzęta się nie poluje i ich fotek pokazywać później w Internecie nie można. Ci co krytykują, niedługo potem - być może nieświadomie, wyskoczą ze znajomymi na kebaba i nie będą się przejmowali, że właśnie zjadają inne biedne zwierzątko. Ale dentysta polował dla przyjemności. Ale chociaż nie zjadł tego lwa z taką przyjemnością jak Ty biednego baranka.

Kurwa. To nie tylko słowo, ale przede wszystkim emocje. Czasem przecinek, często bezsensowny dodatek lub obraza, za którą dostajesz mandat, inną kurwę lub wizytę u dentysty. Mimo wielu negatywnych odczuć, które wszyscy zauważają, to dobre słowo. Daje ono upust emocjom w wielu sytuacjach. Obecnie jednak nie wypada się nim posługiwać. Mówić jeszcze można, bo większość naszych słów nigdzie nie zostanie utrwalona i znikną wraz z Twoim życiem. Napisać już jednak nie można. Jak się nie posłuchasz to narazisz się głupiemu tłumowi. Aby tego nie zrobić, najlepiej kurwę ubrać w inne szaty i wykropkować, wygwiazdkować, napisać 3 razy od tyłu, zamienić na kuźwa, zrobić błąd w pisowni (a najlepiej kilka) i przekształcić pierwszą literę w słowie, zamieniając ją na c, h, u lub j. Gdy się nie zastosujesz, od razu okażesz się chamem. Niekulturalnym oczywiście.

Prowadzi to do absurdu. Telewizja pokaże Ci sceny wojenne, napady, strzelaniny i pobicia, a gdy ktoś przeklnie na wizji to wielkie zdziwienie i oburzenie. Bo tak nie można! To samo gazety. Jak już ktoś udzieli im wywiadu i rzuci sobie jakimś chujem, to od razu wciskają shift i szukają 8 na klawiaturze aby jak najszybciej to wygwiazdkować. Jaki jest w tym sens, nie wie nikt. Przecież każdy zna to słowo i używał go pewnie nie raz. Niektórych sytuacji nie da się podsumować inaczej niż zwykłą kurwą.

Czekam na pociąg. Siedzę już w środku. Właśnie wyciągam mój elementarz aby nikt nie próbował do mnie zagadać i próbuję nauczyć się w końcu kilku nowych liter. Miejsce w miarę wygodne, gorąco, ale do wytrzymania. Minutę przed odjazdem przemiła Pani, którą skazali na odczytywanie komunikatów kolejowych ogłasza, że mój pociąg będzie miał 15 minut opóźnienia. Myślę sobie - trudno, zawsze i tak wychodzę wcześniej, bo takich rzeczy nie spodziewać się po polskich przewoźnikach jest co najmniej naiwne. Jednak gdy mija wyznaczony czas, a ja zadowolony, że w końcu ruszymy, nauczyłem się nowej literki i poczuje powiem polskiego wiatru,  zostaję sprowadzony na ziemie, jakby Thor przywalił mi w łeb młotem rozpoczynając kolejną cześć Awangersów. Kolejne 15 minut opóźnienia. Nie cierpię się spóźniać, a to mnie nieuchronnie czeka. Kurwa.

Siedzę sobie z dziewczyną i rozmyślam jakby tu zaproponować jej chodzenie. Zrobić to w stylu Bonda, a może zdać się na ten poradnik, który ostatnio przeczytałem. Przypominam sobie wszystkie filmy, które obejrzałem, a których ona mogła nie widzieć. Szukam w nich zabawnych tekstów i scen, dzięki którym mógłbym zabłysnąć jakże młodzieńczym intelektem. W głowie, zamiast romantycznych kwestii mam teksty w stylu: Sajgon. Cholera. Wciąż tylko Sajgon lub Go ahead, make my day. Myślę więc, jak to połączyć, żeby wyszło coś znośnego a ona nie przybiła sobie piątki z moją twarzą. Gdy mi się udaje, po głowie krąży mi tylko jedna myśl. Ja to jestem gość. Właśnie tak. Kurwa.

Podążam spokojnie chodnikiem, schodząc z drogi staruszkom i omijam nieprzytomnych ludzi, których wyrzuciło morze po zamknięciu ostatniego klubu. Zastanawiam się nad moimi najnowszymi pomysłami, których liczba zmienia się wraz z ilość promili w moim organizmie. W tej chwili maleje i tak ma pozostać w najbliższym czasie. Wiedząc, że najlepsze teksty wychodzą po pijaku (a przynajmniej zawsze wtedy jestem o tym przekonany), zmierzam szybkim krokiem w kierunku pokoju z moim laptopem. Czuję, że wystukam na klawiaturze tekst mojego życia, a po chwili uświadamiam sobie, że te palce będą musiały trochę poczekać, a ja pewnie będę musiał zainstalować dyktafon w telefonie. Na mojej drodze pojawia się grupa dresów, chcąca zapytać się o drogę. Z pewnością. Kurwa.

Czasem trzeba powiedzieć kurwa, bo to najlepsze słowo podsumowujące daną sytuację. To najbardziej naturalna fraza przychodząca do głowy i hamowanie się przed jej wypowiedzeniem jest co najmniej dziwne. Nie ma nic złego w rzuceniu raz na jakiś czas mięsem, bo często takie słowo rozluźnia napiętą atmosferę i dzięki niemu wiadomo, że ma się do czynienia z ludźmi, a nie z dziennikarzami. Normalny człowiek wie, ze powiedzenie wulgaryzmu nie oznacza bycia wulgarnym, a bycie chamem to nie maniera mówienia, a styl myślenia i życia. Ale ludzie i tak będą się oburzać, bo przecież wszyscy wiedzą, że tak nie można. I weź tu z takimi rozmawiaj.

0 komentarze :

Masz zdanie, to je wypowiedz. Jak głupie, to najwyżej skasuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.